poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozdział 12

Nadszedł dzień wylotu na wymarzone Hawaje. Punktualnie o godzinie 6:00 wszyscy staliśmy pod domem i czekali na środki transportu które po nas przyjadą, co prawda nie wiem czy ktoś to zauważy bo wszyscy na sobie spali. Alex na Jamesie, Iza na Carlosie, Patty na Kendallu, Dagmara na Niallu, Kara na Nicku ( Jonasie) nawet ja i Logan byliśmy za bardzo śpiący i na chwilę zawiesiliśmy broń. W końcu pierwsza taksówka przyjechała a taksówkarz wyszedł i chyba nas obudził. Do pierwszej wpakowali się Iza i Carlos oraz Patty i Kendall oraz Kara, do drugiej Dagmara i Niall, Alex i James a do trzeciej ja i Logan oraz chłopak Kary Nick . Po jakiejś godzinie czekaliśmy na samolot który zjawił się punktualnie o 7:15. Lecieliśmy z 7 godzin ale nikt tego nie zauważył bo wszyscy spali, dopiero jakieś 2 godziny przed lądowaniem obudził nas pilot informując gdzie jesteśmy.Nie poszliśmy już spać bo się wyspaliśmy. Do końca lotu gadaliśmy o różny rzeczach między sobą. Jako że już w taksówce ja i reszta oprzytomnieliśmy poprosiłam Dagmarę żeby ze mną usiadła jako że nadal była wściekła na Logana tak więc ja siedziałam z Dagmarą a Logan z Niall. Tak wszyscy się wciągnęli w rozmowę że nawet nie zauważyliśmy że lądujemy na Hawajskim lotnisku. Po wylądowaniu czekały na nas taksówki które zawiozły nas do ekskluzywnego hotelu. Chłopaki poszli do recepcji, wzięli klucze do pokoju po czym poszliśmy do nich, rozpakowaliśmy się i poszliśmy zwiedzić okolicę.
Nasze zwiedzanie trwało bardzo , bardzo długo ponieważ zwiedzaliśmy Muzeum Bernice P. Bishopa , Pearl Harbor , Polinezyjskie Centrum Kultury Laie ( sorry jak coś za pomieszanie gdzie się to znajduje ale to jest na potrzeby opowiadania ) i wróciliśmy dopiero na wieczór ale nie poszliśmy od razu do hotelu tylko udaliśmy się na plaże z ogromnym molo . Każdy ze swoją drugą połówką udał się jak najdalej od reszty . Ja udałam się na koniec mola tam gdzie nikogo nie było , byłam bardzo zdziwiona bo nawet James pozwolił Dagmarze iść samej z Niallem . Usiadłam na jednej z ławek i spjrzałam na piękne zachodzące słońce , byłam jak w transie , zaczełam rozmyślać o tym czy wrócić do Polski czy zostać w Los Angeles .
Moje przemyślenia przerwał mi Logan , który przyszedł zaczoł , bo ja nie miałam na to ochoty
- Możemy pogadać ? - spytał brunet drżącym głosem
- No nie wiem – powiedziałam nie dowracajonc wzroku do słońca
- No proszę … ja chcę cię przeprosić – powiedział cicho ale na tyle żebym go słyszała
- Więc słucham, co chcesz mi powiedzieć.- Powiedziałam obojętnym głosem ale w głębi serca zżerała mnie ciekawość.
- Bardzo Cię przepraszam, przepraszam za to że oskarżałem Cię że zdradzasz mnie z Harrym, za kłótnię a przede wszystkim za to że całowałem się Demi. Zachowałem się jak ostatni kretyn.- Powiedział a ja widziałam że prawie płakał, a w tedy wiedziałam że przeprosiny z jego strony są szczere.
- Gorzej niż kretyn. Ale ja też nie jestem bez winy. Tak jak mówiła Dagmara, wina leży po obu stronach. Ja też przepraszam, zamiast z Tobą porozmawiać na spokojnie wydarłam się na Ciebie.- Powiedziałam a w tedy Logan mnie przytulił i pocałował.
- Chyba można powiedzieć Dadze że może zacząć pisać poradnik „Jagoda Young i Logan Henderson tłumaczą :Jak pogodzić się z drugą połówką”.- Zaśmiał się Logan i oboje ruszyliśmy na romantyczny spacer wzdłuż plaży .
*** Dagmara i Niall ***
Siedzieliśmy wtuleni w siebie podziwiając zachodzące słońce ja czułam się jak w jakiejś komedii romantycznej . Miałam dziwne wrażenie , że to był ” Tytanick” i za chwilę zderzymy się z górą lodową .
- Wiesz co trochę obawiałem się tego wyjazdu z Jamesem – oznajmił Niall
- Ja tylko pokręciłam potwierdzająco głową i spoglądałam dalej w słońce
- Myślałem że James nie będzie nas dostępował na krok a tu proszę siedzimy sami przytuleni do siebie i podziwiamy zachód słońca .
- wiesz co masz racje nie jest , tak wcale najgorzej – oznajmiłam
Nasze usta były już coraz bliżej już mieliśmy się pocałować gdy usłyszałam głos Jamesa za sobą i Alex , która chciała żeby nam nie przeszkadzać . i odruchowo się odsunełam do blondyna
- Niall patrz jakie fale idziemy jutro poserfować – zapytał go długowłosy przerywając nam czułości
- Tak , możemy iść – powiedział dosyć dziwnym jak na niego głosem .
- To jutro zobaczymy o , której i weźmiemy resztę chłopaków . – zapytał jeszcze raz
- Tak nie ma sprawy , już od dawna chciałem się zapytać ale nie wiedziałem czy też to lubisz – powiedział do długowłosego mój partner .
I tak jak przypuszczałam wpadliśmy na górę lodową o imieniu James .

*** Dagmara i James ***
Po tym jak góra lodowa wkroczyła, rozbiła statek S.S. MIŁOŚĆ a Niall utonął wróciliśmy do hotelu.
- Dagmara, przepraszam, to nie był mój pomysł tylko Jamesa.- Tłumaczyła Alex.
- Alex, ja wiem, to zawsze jest jego wina i nie musisz się tłumaczyć, zrobię mu chrzest morki w pokoju.- Oznajmiłam szeptem.
***
- Czy ty młotku możesz mi wyjaśnić co to była za akcja dzisiaj na molo??- Spytałam szatyna.
- O co Ci chodzi? Jak kulturalny człowiek podszedłem i się spytałem czy poserfuje.
- Akurat wtedy?? Ty zachowujesz się gorzej niż ojciec!
- Ja się martwię.
- Chyba mam prawo być szczęśliwa z chłopakiem którego znam od 5 lat co?- Powiedziałam prawie ze łzami w oczach.
- Za krótko się znacie.- Tłumaczył James a ja prawie nie buchnęłam śmiechem.
- Nie rozśmieszaj mnie, ile Ty i Alex się znaliście zanim zostaliście parą??? Dzień??? Ja i Niall wiemy o sobie wszystko, on wie więcej niż Ty! Znamy się od pięciu lat a ja nie mam 2 latek i nie trzeba mi tłumaczyć co jest dobre a co złe!!! Jak byłam z Loganem to się jakoś nie spinałeś a teraz?- Zaczęłam mówić coraz głośniej i czułam że łez nie da się powstrzymać.
- Bo ja go dobrze znam!- Odparł długowłosy.
- A ja dobrze znam Nialla.- Powiedziałam pół szeptem i wyszłam z jego pokoju.
- Gratuluję Ci James, kto jeszcze ma Ci powiedzieć że Daga nie ma 3 lat, że może spotykać się z kim chce? Daj jej wreszcie święty spokój!!!!- Krzyknęła Alex i poszła za mną.
***Jagoda***
Po pogodzeniu się z Loganem musiałam odkręcić sprawę z pokojami.
- Cześć wam.- Powiedziałam do Alex i Jamesa którzy stali przy recepcji i o czyś rozmawiali. Chyba o tym że James jest nadopiekuńczy czy coś takiego.
- Hej.- Odparli razem, ja chciałam coś powiedzieć ale James położył i palec na moich ustach.
- Zanim coś powiesz, pokojami możemy się zamienić ale dopiero jutro bo dzisiaj mi się nie chce aha i masz nam pomóc w „przeprowadzce”, kapujesz?- Spytał a ja się uśmiechnęłam.
- Jasne, dziękuję wam że znosicie moje „humorki”.
- Od czego są przyjaciele?- Powiedziała Alex z uśmiechem na twarzy i mnie przytuliła a ja zrozumiałam że w te wakacje spotykają mnie same dobre rzeczy.


Następnego dnia Alex i Dagmara zerwały nas o godzinie 6 rano i powiedziały mnie, Karze, Izie i Patty że idziemy na zakupy i mamy 10 minut na przebranie się, wzięcie pieniędzy i wyruszenie z domu. Po 10 minutach wszystkie stałyśmy gotowe przy recepcji czekając na Karę która rozmawiała z Nickiem.
- Kara, choć żesz!!- Krzyknęła Patty.
- Już.- Powiedziała Kara, pocałowała Nicka i przybiegła do nas a my wyszłyśmy z hotelu i poszłyśmy na miasto.
- To gdzie najpierw idziemy.- Spytałam się Alex.
- Najpierw pójdziemy do… La CoCo Nat. Słyszałam że ciuchy tam są boskie i mega tanie.- Odparła Dagmara a Alex przytaknęła.
- Ja i Daga zrobiłyśmy listę sklepów które odwiedzimy. Mamy cały dzień na zwiedzenie prawie 50 sklepów.- Gdy Alex powiedziała ile sklepów mamy zwiedzić wszystkim oprócz niej i Dadze szczęki opadły do ziemi.
- Ile sklepów mamy przelecieć?? 50?? Pogięło was czy co???- Powiedziała Kara.
- Nie, może to dużo ale jakieś 4 to butiki a reszta znajduje się w jednym budynku coś jak fashion house. Rzeczy są ładne, tanie i na każdą okazje.- Odparła Dagmara a my odetchnęłyśmy z ulgą. Po jakiś 15 minuta byłyśmy w pierwszym sklepie. Faktycznie wszystko było piękne i bardzo tanie, od razu każda znalazła coś dla siebie.Iza wybrała sobie ładną, purpurową torebkę ze skóry z motywem skóry węża, Patty niebieską sukienkę bez pleców wiązaną na szyi, Kara buty w kolorze flaminga na niewielkich obcasach, Alex dwie bluzki: jedną białą, jedna z napisem CHILLOUT i pacyfką a drugą niebieską z palmą która wyglądała jak „żywa”. Ja wybrałam sobie lekką, krótką, czarną skórzaną kurtkę i buty typu balerinki na malutkim obcasie. Dagmara natomiast wybrała sobie komplet, krótkie dżinsowe spodenki w pacyfki, bluzkę z krótkim rękawkiem z napisem „La CoCo Wave”, niebieski vansy. Wszystkie razem zapłaciłyśmy 100 dolarów co było bardzo mało jak na takie zakupy, przed nami było jeszcze wiele sklepów więc im mniej gotówki wydawałyśmy tym więcej mogłyśmy kupić.
W trakcie naszych zakupów byłam już tak zmęczona bo ani śnidania , ani nic więc postanowiłam że pójdziemy do kawiarni na jakąś kawe albo zrobię protest na środku drogi że nie idę na dalsze zakupy a bardzo lubie chodzić po sklepach a zwłaszcza jak są takie ceny jak tu . Naszczęście nie musiałam nic takiego robić bo dziewczyny zgodziły się bez żadnego gadania . Tak kawa wszystkim nam zrobiła dobrze bo miałysmy więcej siły na ” latanie ” po sklepach .Chłopacy zadzwonili tylko raz żeby oznajmić nam że idą serfować i że nie mamy sobie przeszkadzać w zakupach .I Logan upewnił Dagmarę że , jak James będzie chciał utpić Nialla to On go uratuje . A wracając do zakupów karzda z nas wracała do hotelu z conajmiej 25 torbami z zakupów . Masze zakupy to
: spdnie , spudniczki , koszulki , koszule , bluzy , sukienki , stroje kąpielowe , bielizne , buty , i oddatki . kolczyki , naszyjniki , paski , kapelusze, lakiery do paznokci , i cała reszta drobiazgów i pamiątek dla rodzin. Karzda kupiła sobie nawet deskorolkę i ochraniacze bo Dagmara obiecała że jutro idziemy do skeytparku .
Do naszych pokoji wróciliśmy ok. 20.00 więc każda z nas poszła się przebrać na plaże do chłopaków , a ja i Alex w między czasie przeprowadziłyśmy się to znaczy ja do Logana , a James’a do niej . Tak jak przypuszczałyśmy chłopacy byli na plaży ale nie pływali albo coś takiego tylko zaczeli uciekać przed nachalnymi fankami . Omało nas nie stratowali ale naszczęści i my zorientowałyśmy się o co chodzi i zaczełyśmy bic w kierunku hotelu . W tlumie fanki krzyczały „ Oni będą jeszcze nasi ” ” nie przywiązujcie się do nich bo dobijemy wam ich ” , żadna z nas nie zwracała uwagi na nie i biegła do hotelu . Karzdy wpadł do swojego pokoju niczym taran , chłopacy staneli jak wryci jak każdy z nich zauważył ile jest toreb na łóżku .
- Jagoda to wszystko twoje ? - spytał mnie szatyn tekko nie pewnym głosem
- Tak - a czemu sie pytasz ?
- Bo tego jest pełno . A mogę wiedzieć ile to kosztowało ?
- Ok. 500 $ . Oj kochanie nie przesadzaj tego nie jest dużo – uspokojłam Go i pocałowałam w policzek , bo przerwał nam Carlos pytając się czy idziemy do nich grac w karty . My się zgodziliśmy i poszliśmy za latynosem . Chłopacy grali w pokera , a my plotkowałysmy . Każdy z nas wrócił do pokoju ok. 1 rano .
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Fragmęt lekko zboczony jak ktoś nie lubi takich rzeczy to nich przejdzie dalej do tego samego znaczka (bo na tym skończe , ten kawałek .
Poszliśmy do swojego pokoju , nie chciało nam się spać więc ja poszłam na taraz podziwiać gwiazdy , a Logan leżał na łóżu i coś tam sprawdzał chyba twitter’a jak On to zawsze robił o tej poże . Gwiazdy świeciły tak jasno jak nigdy , byłam tak zamyśllona że nie zauważyłam kiedy Logan stanoł za mną i chwycił mnie w talii .
- piękne gwiazdy – szepnoł mi do ucha
- maż racje – odwróciłam się do niego i chwyciłam go za szyję żeby się przytulić . – już nie jesteś na necie ? – spytałam lekko zdziwiona .
- Nie , jakoś mi się już nie chce wolę poprzebywać z Tobą , bo za dwa dni zaczynamy kręcić teledysk .
- No , dobrze niech ci będzie to co będziemy robic , bo gwiazdy są romantyczne ale już nie chce mi się w nie patrzeć , tak szczerze – zaśmiałam się
Logan nic nie odpowiedział tylko wzioł mnie na ręcę i poszedł i delikatnie położył mnie na swoim łóżku . Zaczoł mnie całować tak namiętnie jak jeszcze nigdy , jego pocałunki były delikatne , czułe i mamiętne za karzdym razem . Zaczoł całować mnie po szyji i dekolcie a jego ręce już były u mnie pod koszulką i ” biegały” w góre i dół . Zciągnoł ze mnie koszulke . Leżałam w samym staniku On zaczoł mnie całować tak gdzie w tedy nie mógł bo bluzak mu przeszkadzała . Ja chciałam byc wobec niego fair więc też śćiągłam z zniego kuszulke ktura wylądowała gdziesz na podłodze .
Przejechałam palcami po jego torsie , co prawda nie był tak umięśniony jak James ale to mi nie przeszkadzało bo nie zbyt lubiłam „mięśniaków”. Terza ja ” połlożyłam „sie na nim i zaczełam go całować , nie tylko po tważy ale też po jego brzuchu , a Logan próbował rozmiąć mi stanik , trochę mu to zajeło , ale po jakiś 5 min , udało mu się i sciągnoł go ze mnnie . Czułam się lekko nie swojo Logan chyba to wyczuł bo rozpioł swoje spdnie i rzócił je gdziesz obok reszty . Oboje leżeliśmy pół nadzy , obrócił mnie tak że snów byłam pod nim . Zaczoł mnie całować po całym ciele . Moje ręce poplatały się z jego krótkimi , ciemnymi włosami . Zaczoł się sbliżać do mojego tyłko więc od razu wiedziałam że chce mi siciągnoć majtki , więc równo ściąglismy z siebie na wzajemy . Stało sie oboje leżalismy całkiem nadzy . Nawt juz nie czułam sie skrępowana bo wiedziałam że jestem z chłopakiem którego kocham . I stało się zrobilismy To był przytym delkiatyn i bardzo czuły . Leżeliśmy i ” okazywaliśmy sobie czułości” na końcu ubraliśmy sie bo znając naszych przyjaciół to zaraz ktoś wlezie i nie zdążymy się ubrać . Zasneliśmy przytuleni do siebie .
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Następnego dnia rano Dagmara pobudziła nas wszystkie i oznajmiła że skoro zeszłego dnia kupiliśmy deskorolki to ona nas nauczy jak jeździć. Praktycznie wychowywała się z chłopakami więc ma doświadczenie. Poszłyśmy do skateparku i Daga pokazała nam jak to się robi. Szło nam całkiem dobrze ale nastąpiło coś strasznego.
- Uważajcie!!!!!!!!!!!- Krzyknęła Dagmara kiedy na naszą rampę wtarabaniło się jakieś dziecko. Wszystkie za Karą z instrukcją rudowłosej dziewczyny zjechałyśmy ale niestety na beton i biedną Karę. Kiedy znalazłyśmy się koło rampy ja nie czułam lewej nogi, Alex prawej ręki, Iza, Patty i Kara a Dagmara nie mogła ruszyć nadgarstkiem i dwoma palcami prawej ręki. Jako że miałam przy sobie telefon zadzwoniłam po chłopaków którzy w przeciągu 10 minut przyjechali dwoma autami i zabrali nas do szpitala. W szpitalu czekaliśmy wieczność, przyjęli nas dopiero o godzinie 19:30 (a w szpitalu byliśmy od 10:25)!!!
- No moje panie, jak to jest że wszystkie macie złamania?- Spytała się lekarka która wreszcie nas przyjęła.
- Postanowiłam że nauczę je jeździć na deskorolce ale jakiś dzieciak wbiegł na rampe i sama pani wie.- Tłumaczyła Dagmara.
- Widzę że miałyście kaski i ochraniacze. Dobrze. No więc zaraz założymy wam po gipsie i będzie mogły iść do domu.- Powiedziała lekarka prosząc Izę do gabinetu obok aby założyć jej gips. Po upływie jakiejś godziny wszyscy jechaliśmy do domu śmiejąc się że zakładamy Fun Club połamanych dziewic. Rzecz jasna chłopaki strasznie się przejmowali i byli trochę źli na naszą „nauczycielkę” ale jakoś dotarliśmy do domu bez kłótni i od razu poszliśmy spać jako że byliśmy zmęczeni siedzeniem prawie przez 9 h w szpitalu patrząc na osoby po wypadkach (w tym nas), ludzi chorych i pijanych.
Po tym kiedy się połamałyśmy nudziło nam się strasznie. Dziewczyny mogły gdzieś iść a ja nie, ja mogłam grać w karty, rysować, normalnie jeść a one nie. To było okropne! Chłopaki nagrywali teledysk do Windows Down, Niall im pomagał a my siedziałyśmy tak jakby ktoś nas przykleił do krzeseł. Temperatura była idealna do kąpieli w basenie, jedzenia lodów, pójścia na plażę ale my byłyśmy wmurowane. Jako że było lato a TV leciały same powtórki do tego skończyły nam się tematy do rozmów. Muzyki już się nasłuchałyśmy, ja pomalowałam paznokcie i to tyle. Myślałyśmy że umrzemy z nudów! Na dodatek te ześwirowane fanki stały pod oknem Dagmary (bo to u niej siedziałyśmy jako że widziałyśmy z okna chłopaków bo reszcie zasłaniały drzewa) wydzierały się że chłopaki będą ich i w ogóle. Na szczęście Daga i Iza to mistrzynie ciętej riposty (gdyby był konkurs wygrałyby w eliminacjach) i szybko rzucały im chamskie ale nawet zabawne teksty. Ja i reszta zwijałyśmy się ze śmiechu. Raz jedna z fanek Niall’a tak wkurzyła Dagmarę że ta z pomocą dziewczyn wylała jej na głowę wiadro wrzątku. W sumie, to dziękowałyśmy nachalnym fankom bo tylko dzięki nim nie umarłyśmy z nudów. No i dzięki Izie i Dadze które robiły niezłe komedie.
*** Dagmara, Niall i dziewczyny***

Siedziałam właśnie w swoim pokoju który był przedzielony od pokoju Niall’a ścianą. Było dość późno, ok. 22:30. Fanki mojego chłopaka wciąż wydzierały się pod jego oknem. Nie mogłam już tego znieść, bolała mnie od tego głowa a one wciąż darły japy i mówiły o mnie wstrętne rzeczy i że Niall będzie ich. Włożyłam więc słuchawki do uszu, puściłam muzykę na fula i usiadłam w fotelu w pokoju Niall’a. Po jakichś 10 minutach pojawił się.
- Nie ogłuchniesz?- Spytał ale ja nie słyszałam.
- Nie ogłuchniesz kochanie?- Ponowił pytanie wyjmując mi słuchawki z uszu.
- Wiesz, bardzo bym chciała!- Krzyknęłam i skrzywiłam się.
- Dlaczego?
- Nie słyszysz? To mnie już dobija!! W L.A. w naszej dzielnicy mieszkają same sławy i jest łatwiej. Każdy się zna a tu?? Chcę do domu!! Chcę do L.A.!!!!!!!!!!!- Krzyczałam. Czułam jak łzy zapiekają mi oczy. On bez słowa mnie przytulił.
- Przepraszam. Przeprasza.- Powiedział tak jakby i on płakał.- Ale mam pomysł.- Dodał mi szeptem na ucho.
- Jaki?- Spytałam ocierając łzy.
- Idź do siebie, siądź a oknie, zacznij słuchać muzyki i niczym już się nie martw.- Oznajmił.
- I w czym mi to pomoże??
- Zaufaj mi.- Powiedział delikatnym głosem a ja go posłuchałam. Poszłam do siebie i zrobiłam co kazał. Po chwili podszedł do mnie Niall. Jego fanki chyba zorientowały się że poszedł gdzieś indziej bo przeniosły się pod moje okno które było zamknięte. Po chwili je otworzył, czułam to ale nie widziałam bo było ciemno.
- Kocham Cię!- Powiedział.blondyn po czym mnie objął w pasie i pocałował. Trwał to chyba z 2 minuty. Widziałam że jego fanki są wściekłe, ja postanowiłam być chamska i pokazałam i środkowy palec. W tedy chyba się poddały i sobie poszły.
- Jeszcze jakiś pomysł??- Spytałam słodkim głosem.
- Niee.- Odpowiedział i śmiesznie się skrzywił. Nagle „napadła na nas” głupawka i dziki śmiech. Przypomniałam sobie że reszta dziewczyn też mają kłopoty z fankami swoich chłopaków więc postanowiłam się spytać Niall’a czy mogę im powiedzieć o tym genialnym pomyśle.
- No… dobrze… ale nie wiem jak James zareaguje. Bałem się że mnie utopi kiedy poszliśmy razem surfować.- Oznajmił lekko się śmiejąc.
- Obiecuję Ci że james nie będzie miał nic do tego, ja też się bałam ale Logan mnie zapewnił że w razie czego Cię uratuje.- Zaczęliśmy się śmiać ale po chwili spoważniałam i postanowiłam iść do dziewczyn.
Rzecz jasna James nie skakał z radości kiedy powiedziałam o tym Alex, ale chyba był w 1% szczęśliwy że Niall mnie broni i kocha. Wszyscy postąpili tak jak im powiedziałam i zadziałało. Jedynie biedulinka Jagoda która miała noge w gipsie (jako jedyna ;’() po tym jak „mistrzowsko” powiedziałam im co zrobić na rampie miała gorzej żeby siąść w oknie ale jakoś dała sobie radę :) .
Przy okazji moja złamana ręka i zwichnięta kostka to kara boska za to jakim okropnym jestem nauczycielem. Zastanawiało nas wszystkie jednak dlaczego chłopak Kary- Nick nie miał takich adoratorek jak nasi. Oczywiście Kara nie brała udziału w tej rozmowie. Zagadką dla naszej piątki było również to, dlaczego Nick’a nie było przy Karze kiedy się pomała. James mnie i Alex nie odstępował na krok! Temat był tak fascynujący że postanowiłam że po tym jak chłopcy i Kara zasną spotkamy się u Jagody w pokoju i pogadamy o tym. Tak też się stało. Kiedy chłopcy spali jak niemowlaki poszliśmy cicho do pokoju Jagody i Logana (również był przedzielony jak mój i Niall’a {wszystkie nasze pokoje takie były}) i zaczęłyśmy rozmawiać:
- Czy tylko mnie to wszystko wydaje się podejrzane? Nick znika w dzień i wraca na wieczór, nie pomaga Karze. Podejrzane to wszystko.- Stwierdziła Patty.
- Racja. To nie jest normalne. James nie odstępuje mnie i Dagi na krok!- Stwierdziła Alex.
- Do tego Nick nie ma adoratorek. To dziwne.- Dodała Jagoda.
- Niby tak ale z drugiej strony grał w Camp Rock i był w Johnas Brothers wieki temu. Teraz jest taki jak np. nasi rodzice.- Stwierdziła Iza.
- Faktycznie. Ale mnie i tak coś tu śmierdzi.- Oznajmiła Alex.
- Racja, a jeżeli on nie kocha Kary?- Spytała Jagoda.
- Może jednak ma jakieś fanki ale w ukryciu?- Stwierdziła Patty.
- Kiedyś czytałam o tym że Adam Lambert miał kryte fanki.- Oznajmiła Alex.
- Dużo nam to mówi wiesz?- Powiedziałam.
- Kryte fanki czyli spotyka się z nimi potajemnie. Spotykali się w jakiś starych magazynach za miastem. Zdemaskowała ich jedna „fanka” Lamberta która osądzała ich o Czarne Msze czy coś takiego.- Wyjaśniła Alex.
- Czarne Msze? WTF?!- Spytała Patty.
- Czarne msze czyli innymi słowy nielegalne i zabronione w niektórych krajach zgromadzenia satanistów na których oddają cześć szatanowi. Są niewierzący, czyli nie uznają żadnej wiary.
- Wow.- Zawołała Jagoda.
- Nom. Z tego co słyszałamzyny też nie są fajne.- Powiedziała Iza.
- Jakie?- Spytała Alex.
- Najpierw dokończmy to o Karze i Nick’u a potem zagłębiajmy się w tematy satanizmu.- Powiedziała Jagoda a ja jej przyznałam racje.
- Dobra, to może ich śledźmy?- Zaproponowała Patty.
- Ok, dobry plan. Codziennie będziemy się zmieniać a dla niepoznaki będzie chodziły dwójkami.- Powiedziałam.
- Ok, od jutra zaczynamy a teraz kończymy fascynujące rozmowy. Do godziny 5:30 rano siedziałyśmy u Jagody i gadałyśmy o różnych „ważnych” i „ciekawych” rzeczach. Zdecydowałyśmy że Nick’a będę śledźićdzić ja i Jagoda. Było jej trudno chodzić ale nie chciała siedzieć do końca pobytu na Hawajach w fotelu jak polityk w sejmie i nic nie robić. Kiedy Logan jeszcze spał wszystkie się wyśliznęłyśmy, przebrałyśmy się, dziewczyny poszły na śniadanie a ja i Jagoda śledzić Nick’a.
- A gdzie reszta dziewczyn?- Spytał Logan.
- One… one…- Zaczęła się jąkać Patty.
- One są zaspane.- Powiedziała Alex.
- Niall, choć. Idziemy je obudzić.- Rzekł po chwili brunet.
- Nie! One… mają przejścia.- Powiedziała w ostatniej chwili Iza.
- Co?!- Spytali Logan i Niall razem.
- No okres mają. Są zrzędliwe. Bez kija nie podchodź.- Wyjaśniła Alex.
- Ahaa? No dobra, dajmy działać siłą natury.- Oznajmił Niall i obaj usiedli.
Po południu, kiedy Dagmara zAlex poszli na spacer postanowiłam że po mimo też że zabroniła mi rozmowy z Jamzesem
powiem jemu i Loganowi o wszystkim czego się dowiedziałyśmy. Logan był u Jamesa więc powiedziałam sobie w duszy
że nie może być lepszej okazji do powiedzenia im tego.
- Chłopaki, muszę wam o czymś powiedzieć.- Zaczęłam wchodzą do pokoju Jamesa.
- Nom, słuchamy Cię.- Odpowiedział James.
- Ja i… i Dagmara…, to znaczy, my nie byłyśmy.. na śniadaniu i w ogóle bo my… my śledziłyśmy Nick’a.- Wydusiłam.
- Dlaczego?- Spytał Logan.
- Bo on, dziwnie się zachowuje i w ogóle i teraz wiemy dlaczego.
- No, dlaczego?- Spytali jednocześnie.
- Bo ja czekałam na Dagę a ona poszła zobaczyć co się dzieje i widział że, a przynajmniej mówiła że
tak to dla niej wygląda… że on i Demi mają… no ten…- Nie mogłam wydukać.
- No co!!!!!!!!!???- Krzykną James zniecierpliwiony.
- No romans kude. Romans mają barany!- Odpowiedziałam i właśnie w tym momencie do pokoju weszła Alex z Dagmarą.
- Co tu się dzieje?!- Szpytała rudowłosa dziewczyna piorunując mnie wzrokiem.
- Ja, to znaczy my… my…- Chciałam wytłumaczyć.
- Jagoda! Mówiłam Ci przecież żebyś nic nie mówiła Jamesowi!!! Dlaczego mnie nie posłuchałaś??- Wkurzyła się.
- Bo sądzę że on nam może pomóc!- Odparłam głośniej.
- Zabić go?? Jak coś się stanie to będzie twoja wina!- Powiedziała i wybiegła z jego pokoju.
- Że o co cho…- Chciała spytać Alex ale przypomniała sobie o czym mówiłyśmy w nocy.
- Kurde!!! Dlaczego to powiedziałam?- Zadałm na głos to pytanie.- Daga, zaczekaj.- Poszłam za nią do jej pokoju.
- Jagoda, co się dzieje?- Sytał Niall.
- Nie ważne, mniejsza o to. Dagmara otwieraj drzwi do je wyważę!!- Już niałam zacząćsię dobijać
ale drzwi się otworzyły i stanęła w nich wściekła Dagmara.
- Czego?- Spytała pokazując że mam wejść i zamykając za mną dzwi na zamek. Kątem oka przuważyłam
że Niall zrobił minę jak kretyn bo nie wiedział o co chodzi.
- Przepraszam, ale sądziłam że on nam może w tym jakoś pomóc.- Zaczęłam.
- Dobrze, ale nie pomyślałaś że coś może się stać? On nie przepada za Demi od kąd zerwaliśmy z Loganem i ona
zaczęła się do niego przystawiać. Za Nick’iem też nie szalał a teraz?- Wytłumaczyła.
- Ale może nie będzie aż tak…
- No właśnie.
- Przepraszam no.- Powiedziałam. Przez chwile zapadła cisza.
- Ale Ty staniesz przed sądem jako oskarżona o zabujstwo Nick’a i Demi a nie mój brachol.- Powiedziała ze
śmiechem Daga.
- Nie ma sprawy.- Odpowiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać jak opętane.
- Dobra, choćmy do nich bo pewnie się zastanawiają co my tak długo nie wracamy.- Powiedziała rudowłosa i
wyszłyśmy z jej pokoju.
- Powiesz mi o co chodzi?- Spytał z głupią miną Niall.
- O kotku, za bardzo zawiłe.- Uśmiechnęła się do niego a nasz śmiech się nasilił. Poszłyśmy do chłopaków.
W pokoju oprócz Logana, Alex i Jamesa była jeszcze Patty, Iza, Kendall i Carlos.
- No, myślałem że Dagara Cię tam zabije.- Oznajmił James.
- Powiecie o co chodzi?- Spytał Logan. Ja spojrzałam na dziewczyny, chciałam się dowiedzieć czemu
reszta chłopaków też jest z nimi. Z ich spojrzeń mogła wyczytać „Chcą wiedzieć i już”. W tej chwili
wysłałam dzieczynie stojąćej obok mnie spojrzenie typu „Idź po Niall’a, jak wsszyscy to wszyscy”.
Dagmara po niego poszła i za chwilę wszyscy oprócz Kary i Nick’a staliśmy w pokoju Jamesa.
- No to o co chodzi do chloery! Gadajcie dziwczyny bo nie zdzierżę.- Powiedział Logan.
- Właśnie dziewczyny, czego się dowiedziałyście?- Spytała Iza.
- No więc tak, wszystko dokładnie powie wam Dagmara bo ja nie widziałam.- Powiedziałam śmiejąc się do niej
„głupkowato” i niepewnie.
- No więc tak. Nasze przypuszczenia były trafne, to znaczy nie chodzi fanki. Nick spotyka się w starych
magazynach… z…- Zacięła się.
- Z…- Powiedziła Niall.
- Z Demi. Jak dla mnie wyglądało to na romans, rzecz jasna Kara o niczym nie wie a Nick o tym że go śledziłyśmy
i mam nadzieje że przez jakiś czas tak też zostanie.- Powiedziała dając nacisk na
„..i mam nadzieje że przez jakiś czas tak też zostanie.” i spogląając piorunującym wzrokiem na Jamesa który mówił
” Zrobisz coś nie potrzebnie to Ci oczy wydrapie!” a on odpowiedział spojrzeniem
” Spokojnie, nic nie zrobie nie znasz mnie?” na co ona ” No w tej kwestii znam Cię aż trochę za bardzo”
a on zrobił głupią minę.
- Tak. Więc narazie zachowujemy się normalnie. Kara i Nick o niczym mają nie wiedzieć. Kto idzie jutro na
przeszpiegi?- Spytałam rozglądając się po wszystkich. Oczywiście nikt nie podniusł ręki. Nie dośćże ja i Daga
musiałyśmy robić śniadania to jeszcze śledzić go na okrągło.- Więc ja i Daga. ZNOWU!- Spiorunowałam ich
wszystkim spojrzeniem a oni zaczęli niewinnie gwiazdać.
- No jasne, mogła się domyśleć, dobra kończmy to zebranie bo mogą zacząć się domyślać że coś jest nie tak.-
Powiedziała Daga i rozeszłyśmy się. Przy okzaji zaciągnęła mnie do swojego pokoju.
- Mam plan.- Powiedziała szeptem zamykając drzwi.
- Jaki?- Spytałam zaciekawiona.
- Jutro pujdziemy do tego magazynu i zczekamy w ukryciu na Demi i Nick’a. Będą zaskoczeni.- Powiedziała.
- Dobry plan. I nie mówmy Demi i Nick tylko… Profesor Zdrajca i Panna Chamica.- Zaproponowałam
a Dagmara wybuchnęła śmiechem.
- Dobre. Pasuje do niech.- Powiedziała ocierając łzy.
Następnego dnia wstałyśmy wcześnie. Zauważyłam że kiedy wychodziłyśmy z hotelu Dagmara zaczęła
się drapać i kichać.
- Co Ci jest?- Spytałam.
- Chyba ta francowata alegia.- Powiedziała i zasłoniła uta bo miała kichnąć.
- Czyli nigdzie nie idziesz.- Powiedziałam zaciągając ją spowrotem do hotelu.
- To co, zama puj…- Zaczęła mówić i uśmiechnęła sięzłowrogo.- James, choć tu na chwilę.- Dodała kichając.
- Co się stało?- Zapytał.
- Następny, alergia mnie złapał i nie mogę się ruszyć z hotelu dlatego idziesz do mnie do pokju, bierzesz moje
tabletki, kilka paczek chusteczek, wode i inchalator, pakujesz do torby i idziesz z nami
do magazynu.- Nawet nie skończyła a on już był przy pokoju jej i Niall’a.
- Wow, ale dominacja.- Powiedziałam pod wrażeniem.
- W tym związku ja noszę spodnie, poza tym on zrobi dla mnie wszystko.- Powiedziała a James właśnie wychodził.
- Proszę.- Powiedziała podając jej torbę, tabletkę i wode, ona ją połknęła i poszliśmy do magzynów.
Kiedy doszliśmy na miejsce nikogo jeszcze nie było. Tabletka chyba pomogła bo w ciągu całej drogi Dagmara kichnęła
tylko jeden raz co było dobre bo nas nie zdradzi.
- Dobrze, nikogo jeszcze nie ma.- Powiedziałam.
- Choćmy tam, usiądziemy i zaczekamy na nich.- Powiedział James. Czekaliśmy dobre 4 godziny,
ja siedziałam a Dagmara i James z nudów zaczęli grać w klasy kiedy nagle usłyszeli kroki.
Schowali się i zobaczyliśmy że to idzie Demi. Usiadła na kamienieniu i czekała na Nick’a.
- Ale ziew.- Powiedziała szeptem Dagmara. Czekaliśmy godzinę.
- Nom, szkoda że nie możemy dokończyć gry.- Powiedział James.
- Cicho, Nick chyba idzie.- Powiedziałam. Faktycznie, to szedł Nick ale nie sam, był ze swoimi braćmi.
- No co tak długo?- Powiedziałą Chamica.
- Przepraszam, Kara ciągle czegoś chciała, ona mnie dobija. Mam jej dosyć.- Powiedział Zdrajca
a ja dała sygnał żebyśmy się zdemaskowali ale Daga mnie zatrzymała.
- Jeszcze nie, zobaczymy co powie.- Powiedziała.
- Wiesz, mógłbyś jużwreszcie z nią rezwać kotku.- Poiedziała Chamica.
- Jeszcze nie, najpierw chcę się wszystkiego dowiedzieć. Chcę wiedzieć, jak zniszczyć Big Time Rush.- Powedział
Zdrajca wtedy Dagmara dała znak że mamy iść i powiedziała:
- Witam szanowne towarzystwo, nie zostaliśmy zaproszenie na grupową schadzkę, szkoda.- Powiedziała.
- A wy czego?- Spytała Joe.
- Na imprezę przyszliśmy, nie spóźniliśmy się?- Odpowiedział pytaniem James.
- Za późno imra skończona!- Krzyknął Nick i zaczął biec ale Daga byłą szybsza i kiedy go dogoniła,
zdzieliła go gipsem.
- O tak bejbe.- Powiedziałam.
- GAME OVER ziom!!- Krzyknęła Dagmara a ja i James zwijaliśmy się ze śmiechu.
- Dobra czego chcecie.- Powiedziała Panna Chamica.
- Jedna inforamcja, nic nie zrobicie BTR bo o wszystkim wiemy.- Powiedziałam.
- Już się boję.- Powiedział Joe a Dagmara pogroziła mu gipsem po czym on się cofnął.
- No widzisz, nie kłamałeś.- Odrzekł James.
- Radziny wam się trzymać na baczności bo inaczej, ja i jeszcze parę dzieczyn mamy gipsy na rękach a Jagoda
na nogze i jak was kopnie to nie będzie milutko.- Powiedziała rudowłosa po czym wszyscy się rozeszli do hotelu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz