sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 33

- Jagoda krzyknęli wszyscy kiedy weszłam do domu
- Hej , też się cieszę , że was widzę - uśmiechnęłam się
- Jagoda , córciu ! Jesteś w końcu - krzyknęła mama przytulając mnie
- Mamo , też się cieszę , że Cię widzę , ale spokojnie nie musisz mnie tak dusić
- Oj przepraszam ... A teraz chodzi do kuchni zrobię Ci coś do jedzenia , bo  na pewno głodna jesteś 
Tylko od pierwszych chwil kiedy wróciłam , do domu mama zaczęła mnie męczyć , ale w ogóle jakoś mnie to nie dziwiło , skoro samolot powrotny do Polski miła już za godzinę niestety , nawet z nią dobrze nie porozmawiałam  a już musi wyjeżdżać ...
Rodzice wyjechali .. nie byłam z nimi na lotnisku  bo się uparli , że mam zostać w domu i odpoczywać  ... traktowali mnie w tej sytuacji jak pięciolatkę .. ale cóż ..
Zostałam sam w domu tylko z Fejsem za , którym strasznie się stęskniłam . a z racji tego że byłam sam to najpierw ogarnęłam Facebooka , Twittera i inne portale społecznościowe to potem położyłam się i usnęłam ..
***
- Słoneczko śpisz ? -usłyszałam głos Logana
- Misiek , wiesz co ? Już nie śpię - odparłam śpiącym głosem ..
- Przepraszam , ale tak się za Tobą stęskniłem ..
- Wiem ja za tobą też .. nawet nie wiesz jak mi było źle w tym szpitalu , jak was mi brakowało  . No i tak było za cicho i nudno muszę przyznać ..
- A nam Ciebie ... no wiesz nie miał kto kanapek robić - zaśmiał się
- Palant jesteś wiesz - uderzyłam go lekko w ramię
- Ale i tak mnie kochasz !
- Oj i to nawet nie wiesz jak bardzo .. - Pocałował mnie tak namiętnie a zarazem delikatnie .
- Ej ... wy zakochańcy ! - krzyknęła Alex
- ALEX !!! - musisz przeszkadzać - odezwał się Logan
- NO  oj tam oj tam , zabawicie  się później .. A teraz chodzicie na dół bo robimy wieczór horrorów
-No przecież wiecie , że ja nie oglądam horrorów
- Ojoj Jagoda nie marudzi tylko chodzi , stęskilismy się za Tobą i wiesz przecież jak to się kończy że jak nie przyjdziesz to chłopacy Cię zaciągną siłą
- Alex ma rację - poparł ją Logan
- No dobra niech wam będzie  - Nie chętnie ale się zgodziłam
Gdy zeszłam na dół pokój był już zrobiony na '' salę kinową '' ciemno wszędzie na stolę stały napoję chipsy i popcorn . Zaczęliśmy oglądać film skończyło się o 3 rano i każdy poszedł spać do siebie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGĄ  PRZERWĘ ;ccccccccccc





sobota, 19 października 2013

Rozdział 32

Kiedy Alex wyszła , może nawet nie po pół godziny przyjechała cała reszta nasze paczki . Co bardzo mnie uszczęśliwiło .
- Hej siostra jak się dzisiaj czujesz ? - spytała Iza
- No wiesz ... trochę lepiej - odparłam
- To kiedy wracasz do domu , maleńka ? - spytał Kendall
- No wiesz , zapewne jeszcze trochę tu posiedzę bo lekarze nic  mi nie mówią ... - odpowiedziałam smętnie
- Jagoda nie masz pojęcia jak za tobą tęsknimy - powiedział Carlos
- Haha Carlito bo Ci uwierzę , Ty za mną tęsknisz ? śmieszne
- No wiesz takiej szwagierki jak Ty to nikt nie ma , no i wiesz nikt nie robi takich dobrych kanapek jak Ty ...
- Haha no wiesz .. to ja zostanę jeszcze jakiś miesiąc w szpitalu i będę mieć spokój od waszych kanapek xd
- NIE KOCHANIE NIE WAŻ SIĘ NAWET - krzyknął Logan
- No ale wiesz jak , macie mnie tylko wykorzystywać do robienia kanapek ..
- To ten idiota Carilito chce cię do tego ja chcę żebyś była już ze mną ... - zbliżył się do mnie i pocałował
- A no wiesz przekonałeś tym słońce , wrócę - uśmiechnęłam się
- jeeeee będą kanapki - krzyknęli James , Kendall i Carlos
- bosh jak dzieci powiedziała Zuza ..
- Zuza w 100 procętach Cię popieram
- No dobrze , to na dzisiaj koniec odwiedzin - bo trzeba zrobić ostatnie badania i wypisać pacjentkę  do domu - wszedł lekarz i to oznajmił
- Panie doktorze czyli znaczy , że Jagoda już wraca do domu ? - spytała Iza 
- Tak , ale  nie dzisiaj .. może jutro to wszystko zależy od wyników , no to muszę was wyprosić a jagodę zabrać na badania .

Tak jak powiedział doktor zabrał mnie na badania , wypuścili mnie dopiero po dwóch godzinach badań ! Byłam tak tym zmęczona , że poszłam od razu spać .
***
Obudziła mnie pielęgniarka , która nawet nie wiem co robiła
- Obudziłam Cię ? Przeprasza - powiedział
- Nic się nie stało , znając życie i tak bym zaraz się obudziła
- Dzisiaj zostajesz wypisana na domu więc możesz się przebrać w swoje normalne ubranie , poczekać na wypis i już iść .
- Naprawdę ? Jak dobrze - uśmiechnęłam się i wyszłam do toalet się przebrać
Po pół godziny , byłam już gotowa do wyjść poczekałam tylko na wypis i mogłam już wrócić do domu . W tym czasie napisałam sms - a do Logana , że mam po mnie przyjechać . Nic nie odpisał , pomyślałam sobie , że zapewne znowu gdzieś zostawił telefon i nie wie że w ogóle pisałam . Niespełna 10 min później wszedł z wielkim bukietem czerwonych róż.
- Kochanie , te róże są dla ciebie - pocałowal mnie namiętnie a zarazem delikatnie .
- Dziękuje , ale z jakiej okazji je dostałam ?
- Na przeprosiny .. przecież to prze zemnie tu leżałaś ... Bo ja wtedy byłam z chłopakami , a powinienem być z Tobą to to w ogóle by  się nie wydarzyło ..
- Możemy już do tego nie wracać , było minęło ...
- Dzień dobry , widzę , że już gotowa do wyjść , tu jest twój wypis , cała karta medyczna i recepta na leki które musisz brać ...
- Dziękuje panie doktorze , i dowidzenia
Po 5 min już byliśmy w samochodzie  i nie mogłam się doczekać kiedy już będę w domu ze wszystkimi
- Kochanie , twoja mama nie może się doczekać kiedy już będziesz , więc się nie zdziw ja rzuci Ci się na szyje z płaczem
- A nie chciała jechać po mnie do szpitala ?
- Chciała , ale twój tata przekonał ją że ja pojadę sam , żeby nie było tak dużo ludzi w szpitalu ..
- A na dobrze
Po 15 minutach byliśmy w domu .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo was przepraszam , że tak dlugo nic tu nie było ale nowa szkoła i wg nowi nauczyciele nowe otoczeni ... bark czasu
Ale  teraz trochę tego czasu mam więc jest ciulowy , krótki ale jest .
OBIECUJĘ ZE NASTĘPNY BĘDZIE SZYBCIEJ !!!!


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 31

-Cześć Słoneczko jak tam się czujesz? Martwiłem się o Ciebie.
-Wszystko mnie boli. Ale poza tym wszystko okey.
-Jak tylko dopadnę tą dziewczynę to, to, to ........ zabiję ją....! - Mówił ze łzami w oczach.
-Kochanie możesz jej coś powiedzieć, ale nic siłą.. - Odpowiedziała.
Nagle wszedł lekarz.
-Musisz już wyjść. Jagoda musi odpoczywać. Był to dla niej ciężki tydzień.
-Dobrze...Papa Kotku do jutra. - Powiedział ze spuszczoną głową.
Kiedy Logan wyszedł  wszyscy pytali się -Co z nią? -Jak się czuje? wraz z chłopakami z One Direction.
Logan cały czas odpowiadał, że jest już lepiej i, że lekarz mówił, że za 2 tygodnie powinna wyjść.
***Wszyscy wyszli ze szpitala.***
 Rodzice Jagody zostali przy niej a ,  Kendall, Carlos, Louis, Liam, Niall, Daga, Zuza i Iza poszli na lunch, a James, Alex, Logan, Harry i Zayn poszli na spacer do pobliskiego parku.
*** James ***
W pewnym momencie Alex powiedziała do mnie:
-Poczekaj zaraz wrócę. Muszę coś powiedzieć Harrem'u na osobności, okey?
-Ok słońce, ufam Ci. Chyba nie zrobisz nic czego mógłbym sie bać.
Po 45 minutach coś zaniepokoiło James'a...
Poszedł poszukać Alex. NAAAAAAAAGLE...CO UJRZAŁ?!
ALEX CAŁOWAŁA SIĘ Z HARRYM..........I
- Co tu się do cholery  dzieje ?! - krzyczał James
-  To nie tak jak myślisz , kochanie - tłumaczyła się Alex
- Nie , wcale . To nie jest tak , że moja dziewczyna całuje się z innym facetem
- James !
- Nie odzywaj się do mnie - wykrzyczałem jej to prosto w twarz i odeszłem
*** Logan***
- James , gdzie Ty byłeś ?
- Ja byłem poszukać Alex , bo jej długo nie było
- I co nie znalazłeś jej ?
- Nie , znalazłem ją . Jak całuje się z Harry
- Stary Ty sobie ze mnie żartujesz ?
- A wyglądam tak jakbym żartował ?
- No nie .... stary to jakaś masakra ....
- Logan nic mi nie mów nawet
- Wiesz co chodzi pojedziemy do domu odpoczniemy , może napijemy się piwa .
- A Jagoda ?  - spytał James
- Są przy niej rodzice , i w ogóle misi teraz odpoczywać więc przyjedziemy jutro ...
Udaliśmy się do domu , tylko rodzice Jagody zostali , zapewne pojadą rano jak my przyjedziemy . I Alex też nie wróciła z nami do domu  Poszliśmy się wykąpać i tak jak było zapowiedziane wypiliśmy kilka piw przed TV i wróciliśmy  poszliśmy spać .
*** Jagoda ***
Obudziłam się następnego dnia tak samo obolała ale szczerze mniej zmęczona ,w sali byłam sama nawet nie miałam z kim porozmawiać , nawet nie wiedziałam gdzie moja komórka , żeby sprawdzić facebooka czy twittera . Leżałam tak i umierałam z nudów kiedy do mojej sali weszła Alex
- Hej , juz nie spisz ? - spytała
-  No już od jakiegoś czasu , umieram z nudów
- Ale już się czujesz lepiej niż , wcześnije ?
- Tak , ale nadal mnie wszystko boli , ale jest już lepiej . A Ty jesteś sam ?
- Tak ...
- A czemu ? Gdzie James i wg ?
- Pokłóciłam się z nim ....
- Jenny to dziwne ..... O co ?
- No .. bo .. James widział mnie jak całuję się z Harrym
- CAŁOWAŁAŚ SIĘ Z HARRYM ?!- przerwałam jej
-no tak jakoś wyszło ...  ale ja niechciałam.. znaczy ... to sąplikowane
- No dobrze ... to teraz lepiej nie myśl o tym tylko jak przeprosić Jamesa
- wiesz co masz rację .. dobrze ja uciekam  , bo zaraz reszta się zjawi , a jeszcze nw jak z James pogadać . Kocham Cię i zdrowiej szybciej ...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział dodam , pod wieczór albo jutro rano :D




niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 30

*** Logan***
 - Doktorze i co z nią ? - spytałem kiedy zobaczyłem mężczyznę wychodzącego z sali
- Jest pan z nią rodziną ? - spytał lekarz
-  Jesteśmy razem , ale to jest jej siostra i szwagier - pokazałem ręką na Izę i Carlosa
- A więc tak , jest w krytycznym stanie , jak na razie i jest w śpiączce  , ale powinna z tego wyjść .
- Panie doktorze , mogę do niej wejść - spytałem mężczyzny
- Na razie nie , jest na oiomie świeżo po operacji . - odparł
- A kiedy będę mógł ?
- Jeszcze nie wiadomo . Przykro mi . - I odszedł
 ***
Przez ostatnie dni wciąż siedziałem przy Jagodzie. Miałem wyrzuty sumienia do wszystkich wokoło, ale przecież to nie była ich wina.
- Logan Idzi  do domu , jak się obudzi to do ciebie zadzwonimy , a teraz jedzi się wykąpać , wyspać zjeść dobrze -  zmuszała mnie Iza
- Wiesz co może masz rację tyle czasu już tu jestem że trzeba by było się przebrać , wykąpać . Ale jak tylko się obudzi to macie zaraz do mnie zadzwonić - powiedziałem i  pojechałem do domu .

***

Wszedłem do pustego domu , od razu udałem się do sypialni tam gdzie wszystko przypominało mi Jagodę . Zdjęcia , jej ubrania na krześle . Wziąłem szybki prysznic i położyłem się w pusty łóżku ,  bez niej ...
Obudziłem się następnego dnia o godzinie 14.  szybko ubrałem się i wróciłem do szpitala .
- Hej Stary , widzisz od razu wyglądasz lepiej - powitał mnie Carlos
- No niby tak , ale lepiej mówcie czy coś się zmieniło z Jagodą ?
- Nie , niestety jeszcze nic się nie zmieniło . Nie jest ani lepiej ani gorzej .  - Poinformował mnie James
- A tak w ogóle ktoś dzwonił do jej rodziców ? - spytałem
-  Iza dzwoniła tylko , że jeszcze nie dostali nowej visy  nie wiadomo kiedy będą - dodała Dagmara
- No ok , oby dotarli bo dobrze by było żeby też tu byli .
- Tak ja też tak uważam .

*****
Mijały następne dni ... rodzice Jagody przyjechali , też się bardzo martwili bo jej stan się nie zmieniał
  Następny dzień spędzony przy przy Jej łóżku .
*** Jagoda ***
Próbowałam otworzyć oczy , ale nie mogłam w ogóle wszystko mnie bolało , nie wiedziałam gdzie jestem , nic nie mogłam sobie przypomnieć tylko to że byliśmy na ślubie i kłóciłam się z lovato.
W końcu otworzyłam oczy i widziałam białe rażonce światło i mężczyznę ktory gapił mi się w oczy .
- Jagoda , spokojnie jestem doktor Jage , miałas wypadek i teraz jesteś w szpitalu .
- Nie miałam siły odpowiedzieć .
- Ja Cię teraz zostawię , z resztą twoich znajomych , którzy czekają na zewnątrz .
*** Logan***
- I co doktorze i co z nią ? - spytałem kiedy wyszedł z sali
- onudzila się , i możecie wejść do niej na razie tylko jedna osoba - oznajmił odchodząc
- LOGAN - krzyknęli wszyscy zgodnie .



sobota, 4 maja 2013

Rozdział 29

I znów słoneczny dzień pomyślałam leżąc samotnie w łóżku , szczerze to nawet już się do tego przyzwyczaiłam ale brakowało mi jego bliskości , togo że  leży obok mnie i mogę w każdej chwili się do niego przytulić ...- O już nie śpisz  ? - spytała Iza wchodząc do pokoju
- Jak widać - opowiedziałam śpiąco - a co cię sprowadza do mnie o tak wczesnej porze ?
- Ja , Alex i Zuza idziemy na zakupy , a Ty jeżeli chcesz to się pospiesz
- Nie , nie idę nie chce mi się . Najwyżej później się przejdę sama
- Jak tam sobie chcesz , aha i psów nie musisz wyprowadzać -  powiedziała wychodząc z pokoju
Zwlekłam się z łóżka i poszłam poszukać czegoś do ubrania . Wygrzebałam z niej te ciuchy  
i zeszłam na dół  , udałam się do kuchni zaparzyłam sobie kawę i zrobiłam parę kanapek z szynką , serem i pomidorem .  Wzięłam talerz i filiżankę z kawą i wyszłam na taras . Świeciło ładnie słońce , cisza i spokój ...
Zjadłam śniadanie i nagle ktoś zasłonił mi oczy
- Hm ... kto TY możesz być - zaśmiałam się i zaczęłam dotykać tego kogoś po rękach i zorientowałam się , że to Logan - Kochanie ja wiem że to Ty - uśmiechnęłam się
- Ale skąd wiesz ?
- Tak po prostu  :D
- Jasnowidz.- Powiedział chłopak.
- Co ta wcześnie?
- Przyszedłem tylko powiedzieć, że za tydzień jedziemy na ślub
- Czyj?
- Stefani Joanne Angelina Germanotta, mówi Ci to coś?
- No oczywiście!! . A więc słońce , dopóki masz czas to chodzi pojedziemy na zakupy .
- Kochanie , a nie możesz pójść z dziewczynami - zaczął jęczeć ..
- Nie . Idziemy razem i to za chwilę tylko pójdę po telefon i pieniądze .
***
Chodziliśmy po wielu sklepach , nigdzie nie mogłam niczego znaleźć niczego co by mi odpowiadało . Aż w końcu weszliśmy do C&A i moim oczom ukazała się sukienka   od razu mi się spodobała , pokazałam ją Loganowi i od razu poszłam ją przymierzyć .
- I jak ? - spytałam wychodząc ubrana w kreacje
- świetnie słońce
- To chyba tą kupie
- Tak tą , bo wyglądasz w niej naprawdę świetnie
***
Jak wróciliśmy do domu to wszyscy już byli i siedzieli przed TV .
- Ooo proszę z nami to iść nie chciała , a z Nim to od razu - powiedziała z udawanym focham Alex
- Alex jakby nie patrzeć to ona jest moja - podszedł do mnie objął w tali obrócił do siebie i pocałował
- Ej no , musicie tak przy wszystkich - rzuciła nas Carlos poduszką
- I kto to mówi ? - zaśmiałam się
- Przepraszam bardzo ,  My przy wszystkich się nie liżemy tak jak Wy  - wtrąciła się Iza
- No nie skąd , ale w nocy ludziom za ścianą też nie dajecie spać ! - Logan
- Dobra skończcie , bo się jeszcze pokłócicie się bardziej - krzyknęła Zuza
- Tak Zuza ma rację CISZA już - krzyknęłam bo ci już się na pół domu darli
Chłopacy w końcu się ucieszyli ,a my z dziewczynami poszłyśmy do  mojej sypialni bo chciały zobaczyć co kupiłam .
***
Tydzień później  już od rana każdy szykował się na wyjść , nawet Daga wróciła z Anglii i właśnie James po nią  pojechał , a my z Alex i resztą dziewczyn czekałyśmy na kosmetyczkę i fryzjera . Miał być na 13. a  już się spóźnia .
Na szczęście zaraz przyjechała i wszyscy zdążyliśmy na 16 ( bo o tej godzinie było w kaplicy ) Później udaliśmy się do hotelu w którym odbywało się weselę . Nasza sala baletowa była ogromna i znajdowała się na drugim piętrze. Każdy  znalazł swoje miejsce i wziął kieliszek z szampanem i wzniósł toast za parę młodą . Razem z Loganem tańczyliśmy prawie każdy taniec , nie dał mi nawet z Dagmarą pogadać , już maiłam usiąść  kiedy mnie Kendall zaprosił mnie do tańca i znów znalazłam się na parkiecie .  Po pół godziny w końcu usiadłam , ale i tak nie  posiedziałam zbyt długo bo nikogo nie było , ale zauważyłam , że Dagmara stoi na balkonie więc poszłam do niej
- Hej , co tu tak sama stoisz ? - spytałam
- A tak chowam się przed Jamesem , bo nie chcę iść tańczyć
- A to wiele wyjaśnia - uśmiechnęłam się
- Poczekaj tu  a ja skoczę do toalety - powiedziała dziewczyna
Kiedy Daga wyszłam postałam jeszcze chwilę sama i po prostu mnie zszokowało kiedy  zobaczyłam , że wchodzi tu Lovato
-  Co Ty tu robisz
- Ja przyszłam do przyjaciółki na ślub i odebrać Ci Logana
- Haha chyba po moim trupie ...
- Tak mówisz - podeszła do mnie i popchnęła mnie do tyłu nie mogłam złapać równowagi i tylko ...
*** Dagmara ***
- JAGODA , nie - krzyknęłam kiedy zobaczyłam , że ta suka ją wypchnęł
-O, witam panią Hetfield.- Powiedziała, kiedy biegłam w stronę balkonu.- Czujesz
jak Twoje szczęście się kończy?
-Zejdż mi z oczu!- Powiedziałam biegnąc spowrotem w stronę chłopaków.- LOGAN!!!
-A Tobie co?- Spytał James.
-Lovato wypchnęła Jagode z balkonu!!!
-CO??!!-Nie mógł uwierzyć Logan. Wszyscy bardzo szybko zbiegliśmy na dół.
Na schodach zatrzymała mnie Demi.
-I co? Jak się czujesz, kiedy powoli tracisz ukochaną Ci osobę?
-O co Ci chodzi?!
-Jak to o co?! Ty nie udawaj!! Doskonale wiesz o co mi chodzi!!
-Gdybym wiedziała to bym się nie pytała!
-Niall ze mną zerwał!
-A co mnie to obchodzi? Ja nie mam z tym nic wspólnego! Wiesz gdzie go mam?
Poza tym czemu musiałaś się zemścić na Jagodzie a nie na mnie??!!
-Bo przy okazji Logan ma za swoje. A tak to co? James by płakał. Wielkie mi
halo. Braciszek płacze nad grobem siostrzyczki. Też coś!
-Ty idz się leczyć!!!
***
Była godzina 01:30 w nocy. Razem z chłopakami, Izą, Alex, Zuzą i panną młodą czekaliśmy na jakiekolwiek wieści. Powoli dochodziło do mnie, że jestem częstym gośćiem w szpitalu. Od kąd przyjechaliśmy do szpitala Logan nie zamienił ze mnąani słowa. Czasami tylko się popatrzał ale z wyrzutem.Postanowiłam zejść mu z oczu i udałam się na parter.
-Czy to moja wina?- Spytałam James, który właśnie do mnie podszedł i usiadł
obok mnie na podłodze w kącie.
-A niby czzemu to miałaby być Twoja wina? Co Ty mogłaś wtedy zrobić? Nic.
-To czemu Logan ze mną nie gada? Tylko czasami się spojrzy i to wcale nie
przyjacielsko.
-Po prostu jest mu trudno. To wszystko.
-To Twoja wina.
-Co?
-Tak do mnie powiedział jak jechaliśmy do szpitala.
-Daj spokój. Musisz zrozumieć, że nie jest mu łatwo. On nie wie co mówi.
-Jasne. Do wszystkich coś powie tylko nie do mnie.-Powiedziałam ze łzami
w oczach. Czułam się podle, ale James miał rację, przecież ja nic nie mogłam
zrobić. Po chwili zadzwonił telefon.
-Kto to?-Spytał James dając mi husteczkę.
-Niall...
-Czego on znowu chce?!-Spytał wściekły.
-Nie wiem, czekaj.
D:Halo?
N:H-hej, jak czuje się Jagoda? Wszystko w porządku?
D:Jak się czuje? Po tym jak ta...ta...ta...ta nawet nie będę mówić wypchneła
ją przez balkon??!! Ty jeszcze się głupio pytasz??!!
N:My już nie jesteśmy razem...
D:Wiem! Ona to zrobiła bo zarzucała mi, że to moja wina!!!
N:Ja przepraszam... Chciałem prosić o drugą szansę...
D:O CO???!!! O DRUGĄ SZANSĘ??? Chyba sobie kpisz!!! Ty jesteś popieprzony!!
N:No ale przecież nic takiego się nie stało.!
D:Nic takiego się nie stało? Ty sie słyszysz??!! Moja przyjaciółka leży na stole i nie wiadomo co z nią, ślub Gagi poszedł się piperzyć, Logan się do mnie nie odzywa a na dodatek wszyscy siedzą o 2 w nocy w szpitalu!!! I to wszystko przez Lovato!! A Ty mi mówisz, że nic się nie stało??? Jesteś takim samym  egoistą jak to całe Łan Erektus! Mam nadzieję, że kiedyś spotkacie kogoś, kto
zamieni wam życie w piekło!!! Po tych łowach się rozłączyłam a James patrzał na mnie z niedowierzaniem  jak na wariata.
-A nie mówiłem?- Spytał wciąż zszokowany.
-Mówiłeś, ale ja oczywiście jestem mądrzejsza.- Powiedziałam ze łazami w oczach
i spowrotem usiadłam na podłodze.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
I jest nowy rozdział :D z małą pomocą Dagi . Dzięki słońce ;**
I znów proszę o te komentarze , no ludzie obiecuję że będę teraz pisać częściej bo jest już po testach na szczęście ...